SESJA

Zastanawiacie się czasem, jak realnie wygląda sesja fotograficzna? Otóż backstage jest jak wielki kufer pełen skarbów. W moich sesjach poza szczegółowo zaplanowanymi celami, jest dużo spontaniczności. A więc za kulisami znajduje się wiele rekwizytów, które są potrzebne do ujęć, a także przedmiotów codziennego użytku, które często niespodziewanie przydają się na scenie.

Jak widzicie na zdjęciu, zdarzają się także nieoczekiwane wizyty niezaproszonych modeli :). A co za tym idzie, przynajmniej w moim przypadku, warsztat pracy nie jest sterylnym laboratorium. Jest w nim pewna dawka praktycznego chaosu, z którego razem z modelami czerpiemy dodatkową inspirację do kolejnych ujęć. Wynikiem jest na przykład poniższe zdjęcie.

portret z kotem, kociaki, odcienie brązu, neva masquarade, kot syberyjski
Portret z kotem

Jest z tym nieodłącznie związana druga część pracy fotografa, już zupełnie poza kulisami. Słodkie tête à tête z monitorem i tak zwana postprodukcja. Czyli posługując się roboczą nomenklaturą, obrabianie zdjęcia. A więc usuwanie całego „skarbca”, kontrolowanie i modyfikowanie barw, tonów, w przypadku ludzi modelowanie sylwetki, usuwanie niedoskonałości twarzy, retusz, makijaż. czasami zmiana (w tym przypadku prostowanie i wygładzanie) tła. Przykład takiego „przed i po” możecie zobaczyć tutaj na zdjęciu, które spontanicznie było zrobione telefonem: https://www.instagram.com/p/Cpv7-bRqGFx/.

Jak łatwo się domyślić, umiejętności w drugiej części pracy są tak samo ważne jak w pierwszej. I najczęściej pochłaniają więcej czasu. Pewnie już powoli zyskujecie wyobrażenie, co składa się na wartość sesji. Nie tylko sprzęt, często różnorodny i kosztowny, nie tylko zaawansowane narzędzia do obróbki, także czas na ich zgłębianie, by doskonalić warsztat oraz czas na uzyskanie pożądanego efektu. A każda sesja, zależnie od celu i warunków zewnętrznych jest inna. Niemal zawsze jest inne światło, które trzeba zoptymalizować w postprodukcji.

Czy te wszystkie zabiegi warte są ostatecznego efektu? Odpowiedzcie sobie sami 🙂

UNITY IN DIVERSITY